Kategorie
Uncategorized

Dlaczego nawozy podrożały?

Drożyzna atakuje różne gałęzie gospodarki, ale jej skutki szczególnie mocno odczuło polskie rolnictwo. Podrożało niemal wszystko, co potrzebne jest do hodowli zwierząt i uprawy roślin, ale największe wzrosty zaliczyły ceny nawozów, a te przecież są kluczowe dla zachowania wysokiej wydajności upraw. Dlaczego nawozy podrożały? Co wpływa na ich cenę? Czy możemy spodziewać się dalszych wzrostów cen nawozów?

Jakie rodzaje nawozów są wykorzystywane w rolnictwie?

Zanim zastanowimy się nad tym, dlaczego nawozy drożeją, przyjrzyjmy się, co w ogóle jest obecnie wykorzystywane przez rolników. W rolnictwie jest wiele różnych rodzajów nawozów, różniących się nie tylko składem, ale też przeznaczeniem czy stanem skupienia. Wybór właściwego też zależy od wielu czynników, w tym głównie od rodzaju i jakości gleby, a także wcześniej uprawianych roślin. Nie będziemy się w to wgłębiać, bo dla cen nawozów najważniejsze są składniki użyte podczas ich produkcji. Wyróżniamy trzy najpopularniejsze rodzaje nawozów przemysłowych, w zależności od składu. Są to:

  • nawozy azotowe,
  • nawozy fosforowe,
  • nawozy potasowe.

Oczywiście rolnicy używają też nawozów organicznych, powstałych w naturalny sposób. Jest to np. kompost lub obornik, choć ich wykorzystanie na większą skalę jest trudne, a ceny nawozów tego rodzaju są wysokie. Dlatego mimo wszystko duża część rolników decyduje się kupić nawozy sztuczne.

Od czego zależy cena nawozów?

Cena nawozów zależy głównie od kosztów ponoszonych przez ich producentów, a największym kosztem jest cena surowców użytych w procesie produkcji. A zatem wszystko zależy od rodzaju nawozu, a także domieszek i producenta. Oczywiście inne koszty, w tym koszt robocizny, transportu gotowego produktu na miejsce, a także prowizje ew. pośredników (hurtownie, sklepy dla rolników itd.) też mają znaczenie, ale utrzymują się one na relatywnie podobnym poziomie. Duże znaczenie ma też popyt wśród rolników, który potrafi się okresowo zwiększać. Oczywiście kluczowa jest też podaż – to ona często stanowi odpowiedź na pytanie, dlaczego nawozy podrożały. Zdarza się, że niektóre zakłady produkcyjne muszą częściowo zawiesić produkcję nawozów, co od razu odbija się na ich cenie. 

Dlaczego nawozy podrożały?

Niedawne podwyżki cen nawozów miały wiele powodów, ale odpowiedź na pytanie, dlaczego podrożały nawozy, jest prosta: to wina gazu ziemnego. Ze względu na rosyjską inwazję na Ukrainę oraz niepewną sytuację gospodarczą w Europie cena tego surowca gwałtownie wzrosła, nawet o kilkaset procent. A gaz ziemny jest de facto głównym składnikiem wykorzystywanym podczas produkcji przemysłowej większości najpopularniejszych nawozów rolniczych, w tym nawozów przemysłowych. Gdy cena surowca aż tak wzrosła, producent nie miał wyboru i musiał podwyższyć ceny swojego wyrobu.

Wysokie ceny gazu ziemnego nie są jednak jedyną przyczyną wzrostu cen nawozów. To też wina szeroko pojętej drożyzny oraz gwałtownego wzrostu inflacji, która podwyższa koszty prowadzenia przedsiębiorstwa. Dotyczy to zasadniczo cen wszystkiego, w tym pozostałych surowców wykorzystywanych w procesie produkcji. Zwiększyć się musiały też pensje pracowników, które z reguły stanowią lwią część kosztów. Warto też zauważyć wzrost kosztów transportu surowców do zakładów przemysłowych oraz gotowego produktu do nabywców. Ceny benzyny też znacząco wzrosły, co niestety przekłada się na zwiększenie kosztów transportu, a te też są bardzo istotną częścią ceny gotowych nawozów.

Czy nawozy wciąż będą drożeć?

Wiemy już, dlaczego podrożały nawozy, teraz pozostaje pytanie, czy ich cena wciąż będzie wzrastać, czy też ustabilizuje się na aktualnym poziomie lub może nawet spadnie. Trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, ale większość ekonomistów spekuluje, że od następnego roku ceny surowców, w tym gazu ziemnego i benzyny, zaliczą spore spadki. Można więc spodziewać się, że w 2023 r. nawozy będą tańsze, niż dzisiaj. Nie należy spodziewać się zbyt dużych obniżek, o ile te w ogóle nastąpią. Pamiętajmy, że na ceny nawozów wpływa też inflacja, a ta nie tylko nie zwalnia, ale wręcz przyśpiesza.